Krzysztof Kwasiżur
Elokwentny bełkot czyli Donkiszotria stosowana cz. 5
W dobie Internetu, prywatnych blogów, własnych stron internetowych i marzeń o mirze, jakim się pozycja Krytyka, czy Recenzenta – póki co – cieszy, recenzenci każdej dziedziny sztuki wyrastają więc jak grzyby po deszczu, opisując filmy, książki, gry komputerowe, wydarzenia, na własnych, albo cudzych stronach, czerpiąc przyjemność ze znalezienia własnego tekstu w intrenecie, a czasem i pieniądze. Nie baczą na to, że ich informacje są niefachowe, stronnicze, lub nierzetelne i często dezinformują, zamiast informować.
Służba i brzemię
Przedsmak tego zjawiska miałem przy okazji przygotowywania tekstu dotyczącego filmu „Pod Mocnym Aniołem”. Wertując portale (nierzadko tematyczne, a więc dysponujące – zdawało by się – wyższym poziomem fachowości) napotykałem drastycznie sprzeczne informacje, czy wykluczające się opinie na ten sam temat!
Osoby ze środowisk opiniotwórczych nawet (redaktorzy gazet, młodzi publicyści) wydają opinie na tematy, w których chcą zabierać głos bez znajomości tematu i bez zadania sobie trudu przygotowania się, czy zebrania chociaż opinii fachowców.