Krystyna Konecka
SZYMON KOBYLIŃSKI. TEN, KTÓRY WIEDZIAŁ…
„Ile razy nie mogę znaleźć w swojej niewąskiej bibliotece (…) natychmiast dzwonię do Szymona i błyskawicznie otrzymuję odpowiedź. Dobrą lub złą, ale zawsze prawdziwą. Bo Szymon wie wszystko! - napisał Eryk Lipiński w katalogu warszawskiej ekspozycji pn. „Szymon Kobyliński” w 1976 roku. – Jest w nim pasja popularyzacji wiedzy historycznej, wiedzy o sztuce, hippice, starej broni, mitologii…”.
Dowód na tę pasję poznałam dwa lata później za sprawą książki, której posiadaczką jestem do dzisiaj, i która właśnie teraz, czterdzieści lat po wydaniu, okazała się być jednym z materiałów źródłowych w roku 100-lecia odzyskania Niepodległości przez Polskę: to „Krótka o hymnie, orłach i barwach gawęda”. Ileż od tamtego czasu książek napisał i zilustrował Szymon Kobyliński do chwili odejścia w roku 2002… Ile już lat minęło od naszych spotkań i rozmów, których części zapisu nigdy nie miałam sposobności opublikować…
Szymon Kobyliński. Fot. Piotr Sawicki (za zgodą autora)
Artysta i wspaniały gawędziarz nie żył już od roku, kiedy (27 grudnia 2003) na łamach „Plus Minus” – dodatku do „Rzeczypospolitej” Krzysztof Masłoń przywołał jego postać w tekście, który trzy lata później znalazł się także w zbiorze autorskim pt. „Nie uciec nam od losu” (bezcenna pozycja). Otóż w tekście owym, zatytułowanym „Blisko Wańkowicza. O Aleksandrze Ziółkowskiej - Boehm”, a nawiązującym do opublikowanej w tymże samym roku 2003 pt. „Nie minęło nic prócz lat” wieloletniej korespondencji pisarki i Szymona Kobylińskiego, Krzysztof Masłoń napisał o nim sprawiedliwie: „świetny rysownik i niedoceniony pisarz”.