Mam szczęście do najlepszych
Z MICHAŁEM BAJOREM rozmawia Krzysztof Lubczyński
“Tym albumem pokazuję swojej fenomenalnej publiczności, jak dzisiaj widzę siebie na scenie, z jaką dojrzałością i doświadczeniem interpretuję wyjątkowe piosenki” - o swojej najnowszej płycie “Od Kofty ...do Korcza” mówi Michał Bajor. Dwuczęściowy album wypełniony został nowymi wykonaniami i aranżacjami znanych utworów, wybranych z różnorodnego repertuaru artysty.
Wśród autorów piosenek na płycie znalazło się wiele znakomitych nazwisk. W tytule pojawia się jednak Kofta. To właśnie jego tekstów brakuje Panu dzisiaj najbardziej, to do jego twórczości czuje Pan największy sentyment, czy każdy z autorów, czy też ich tekstów pozostawił w Panu ślad?
Miałem i nadal mam to szczęście dostawać teksty piosenek i kompozycje od najlepszych, ale Jonasz Kofta jest znakiem jakości i znakiem wywoławczym, który z rozmysłem umieściłem w tytule. Dostałem od niego kilka pięknych tekstów na początku mojej drogi muzycznej i dzisiaj bardzo mi go brakuje. Po moich ostatnich trzech albumach, w całości wypełnionych twórczością autorską innego mistrza Wojciecha Młynarskiego, na nowym albumie “Od Kofty... do Korcza” postanowiłem powrócić także do innych, dobrze mnie znających i piszących z myślą o mnie twórców, w tym Kofty właśnie.