Krzysztof Maćkowski, Janusz Mika w rozmowie z prof. Andrzejem Lamem o twórczości G.Trakla
O eksperymentowaniu Trakla na sobie samym,
wierności, która nie rujnuje piękna,
i polach magnetycznych Krakowa
mówi
prof. Andrzej Lam
- Czym i kiedy uwiódł Pana Profesora Georg Trakl?
To dawne dzieje, sprzed sześćdziesięciu lat. Wróciłem wtedy do swojego zamiaru z czasu studiów na Uniwersytecie Jagiellońskim, a nawet jeszcze wcześniejszego (pisałem o tym we wspomnieniu O Krakowie i awangardzie), aby opisać zjawisko awangardy poetyckiej, i to nie tylko w tym znaczeniu, jakie wówczas z tym pojęciem wiązano, odnoszącym się do awangardy krakowskiej pod wodzą Peipera, ale znacznie szerszym, obejmującym wszystkie ruchy radykalnie nowatorskie, uwikłane najczęściej w ostre polemiki wewnętrzne. Nie można było tego zjawiska zrozumieć bez europejskiego tła porównawczego, a skoro tak, to musiało się pojawić w tym horyzoncie nazwisko Trakla. Rozprawę Polska awangarda poetycka miałem gotową z początkiem lat sześćdziesiątych, ale ukazała się drukiem w końcu tego dziesięciolecia, bo kilka lat zabrało mi przygotowanie dołączonego do niej tomu Manifesty i protesty, zawierającego dokumenty tekstowe i reprodukcje.