Quantcast
Channel: publicystyka
Viewing all articles
Browse latest Browse all 786

Jan Stanisław Kiczor - Ada Sari - wybitna „maestra”, pedagog, Człowiek

$
0
0

Jan Stanisław Kiczor

 


Ada Sari  - wybitna „maestra”, pedagog, Człowiek.


 

Ada Sari    Położone w zachodniej części na Pogórzu Śląskim, w części południowej w Beskidzie Małym, nad rzeką Skawą  - Wadowice, to powiatowe miasto w województwie małopolskim, liczące obecnie ok. 20.000 mieszkańców, lecz z tradycjami: pierwsza wzmianka już  27 lutego 1327 roku, w akcie hołdu lennego - Wadowicz), znane jako Frauenstadt (z okresu lokacji miasta). Tyle o mieście, bo wydało: w 1567 roku Marcina Wadowitę (Martinus Vadovius) – księdza, pisarza, filozofa, rektora Alma Mater i wieloletniego jej profesora, w 1920 roku – Karola Wojtyłę (objaśnienia zbędne), a wcześniej (34 lata przed Karolem Wojtyłą), 29 czerwca 1886 roku, tu właśnie przyszła na świat Jadwiga Leontyna Schener. Co prawda w wieku trzech lat już nazywała się Szayer (ojciec i rodzina zmienili nazwisko) zaś świat poznał ją i do dzisiaj pamięta jako Adę Sari (to właściwie na potrzeby sceniczne).


         Według horoskopu chińskiego, za opiekuna miała Psa, według naszych horoskopów była Rakiem i jak wynika z całego Jej życiorysu, w  swojej osobowości idealnie oba te „wcielenia” 
potwierdzała.

    Matka – Franciszka z d. Chylińska wprowadzała córkę w świat muzyki, sama będąc stryjeczną siostrą muzykologa Adolfa Chylińskiego, ojciec Edward - prawnik. Trzy lata po urodzeniu, Jadwiga wraz z rodzicami przeniosła się do Starego Sącza, gdzie ojciec 20 listopada 1889 roku otworzył kancelarię adwokacką, tu przez 45 lat był radcą miejskim a nawet (w latach 1920 -1930) burmistrzem Starego Sącza.

    Tutaj właśnie, Jadwiga Szayer (późniejsza Ada Sari) spędziła dzieciństwo, poznawała muzykę (pierwszych lekcji na fortepianie udzielała matka, następnych - nauczycielki, siostry Szyrajew. Tu też rozpoczęła nauki ogólne w przyklasztornej szkole Sióstr Klarysek. Źródła podają, że pierwszym publicznym wystąpieniem Jadwigi, w wieku siedmiu lat, był okolicznościowy koncert dobroczynny. Po ukończeniu szkoły podstawowej, na dalsze nauki, na dwa lata, wyjechała do klasztoru w Cieszynie, później  do szkoły  Sióstr Bożej Miłości w Krakowie, gdzie szczególnie pilnie uczyła się śpiewu, gry na fortepianie i języków obcych.

W roku 1905, panna Szayerówna ma 19 lat i maturę. Rozpoczyna nowy okres. Za zgodą rodziców  wyjeżdża do Wiednia na dalsze studia wokalne. Śpiewu uczy się u znanej Hrabiny Pizzamano (prowadziła prywatną szkołę śpiewu) i kończy tę szkołę z wyróżnieniem. W Wiedniu też występuję po raz pierwszy publicznie na Koncercie zorganizowanym przez księżnę Lichtenstein, w pałacu na Praterze. Śpiewa tam partię Lalki z operetki „La poupee” Edmondo A. Audrama. Występ ten został przychylnie oceniony przez krytyków muzycznych.. W 1907 roku zakończyła pobyt w Wiedniu. Co do dalszych Jej losów, sięgnijmy do nieocenionego Wacława Panka i przytoczmy Jego opowieść:

„…Mediolan... Mediolan. Mnóstwo westchnień każdej dziewczyny marzącej o śpiewie, tym prawdziwym, obudowanym czarodziejskim pudełkiem sceny operowej i pobrzmiewającym owacjami wyimaginowanej publiczności.

Wakacje 1907 roku miały się ku końcowi. Panna Jadwiga siedziała teraz w domu rodziców i bezprzykładnie wierciła dziurę w brzuchu nobliwego adwokata, by zezwolił jej na dalsze studia wokalne. Gdzie? Oczywiście w Mediolanie! Niezbyt to było po myśli doktora Szayera, ale pani doktorowa poparła córkę i rada w radę postanowiono o podróży do Włoch. Pierwsze spotkanie ze słynnym profesorem Antonio Rupnickiem w europejskiej stolicy śpiewu operowego nie należało do najmilszych. Pan mecenas z odległej Galicji przywiózł swoją córkę, by profesor wysłuchał jej i orzekł, czy z tej mąki będzie chleb.

 

 

Ada Sari

Ada Sari – Fotografia ze zbiorów Jolanty i Jana Czechów ze Starego Sącza.

 


Rupnick posłuchał panny Szayerówny i zwrócił się do jej ojca z pytaniem.

– Czy słyszy pan tę muchę, która lata koło żyrandola?

Ojciec powiedział, że słyszy, ale bardzo słabo. A profesor na to:

– No widzi pan. Ja też ją słyszę słabo, ale jednak wyraźniej niż głos pańskiej córki. Niewiem, czy w ogóle da się coś z tego zrobić

Wspomniałem poprzednio, że Raki są uparte. Mimo zimnego prysznicu, w postaci opinii profesora, który oblał doszczętnie amatorkę śpiewu, Jadwiga nie dała za wygraną. Antonio Rupnick dał się przekonać, by rozpocząć lekcje z młodą Polką, ta zaś zacisnęła zęby i ostro przystąpiła do pracy…”

    W czerwcu 1909 roku wystąpiła na scenie jako Małgorzata w „Fauście” Gounoda. Do debiutu tego doszło w Teatro Nazionale w Rzymie (zresztą  dzięki Antoniemu Rudnickiemu).

Wtedy właśnie przybrała pseudonim artystyczny Ada Sari – pod którym zasłynęła jako śpiewaczka.  Już drugą Jej partią była Nedda w „Pajacach” Leoncavalla w tym samym Teatro Nazionale. Po roku śpiewała już w Teatro Verdi w Aleksandrii – Santuzę w operze „Rycerskość wieśniacza” Mascagniego, pod dyrekcją samego kompozytora. Publiczność gorąco przyjęła występ, określając Adę Sari mianem „rewelacji”. Śpiewała jeszcze w Teatro dal Verte w Mediolanie, Wenecji, Genui, w Trieście, Weronie, Florencji, by następnie  udać się na podbój Hiszpanii (Madryt), czy Portugalii ( Lizbona). Między innymi stamtąd  słała do rodziców listy, wyczerpująco opisujące, tzw. „szczegóły” pracy, czyli to co działo się za kulisami.

 

 

Ada Sari

Ada Sari  -  Fotografia ze zbiorów Jolanty i Jana Czechów ze Starego Sącza

 

 

    Nadchodzący rok – 1912, zmienił artystyczną drogę Ady Sari. Z partii lirycznych, sopranów dramatycznych, przeszła na repertuar koloraturowy w którym i Ona czuła się najlepiej i krytyka  także to potwierdziła (co nie oznacza, że porzuciła poprzednie partie). Zarówno upór jak i mozolna praca nad technikami „koloratury”, dodając oczywiście wrodzone predyspozycje spowodowały, że już w niedługim czasie zaczęto Ją porównywać z największymi gwiazdami: Adeliną Patti, czy Selmą Kurz (o której niewielu wie, że urodziła się w Białej (krakowskie) a wokalistykę ćwiczyła u wybitnej Felicji Kaszowskiej – solistki Metropolitan Opera w Nowym Jorku i wielu innych znakomitych scen).

     W 1912 roku Ada Sari. przyjechała do kraju, gdzie 4, 6 i 7 lutego wystąpiła w Krakowie na koncertach muzyki operowej, a 12 sierpnia, z Krakowskim Chórem Akademickim z okazji VIII Kongresu Esperantystów.

    Kilka miesięcy przed wybuchem I  Wojny Światowej, wyjechała do Rosji na tournee, szlakiem Petersburg, Moskwa, Kijów, Odessa. W Petersburgu śpiewała ze znakomitym Leonidem Sobinowem  w „Poławiaczach pereł” Bizeta. Tam też zetknęła się z włoskim solistą Mattia Battistini, który tak „zestresował się” Jej sukcesem, że zapowiedział, iż nigdy więcej z nią nie wystąpi. Słowa dotrzymał.

    28 kwietnia 1914 roku artystka pojawiła się w Warszawie. Wystąpiła w „Rigoletto” Verdiego, a w recenzji Kuriera Warszawskiego możemy przeczytać:  „…Panna Sari posiada talent rzeczywisty, trafiający do słuchacza bezpośrednio, za pomocą cennych środków śpiewaczych, jakimi rozporządza. Głos artystki brzmi metalicznie i niesie dobrze. Skala obszerna, sięgająca górnego es, pozwala swobodnie panować śpiewaczce nad całą partią i wydobywać z niej wszystkie efekty ekspresyjne... W ogóle talent artystki przedstawił się nam z jak najlepszej strony i wywarł wrażenie niepowszednie. Kto tyle daje w zaraniu kariery, ma przed sobą przyszłość jak najświetniejszą…”.

    Po wybuchu wojny Ada Sari, jako poddana austriacka (zresztą również na wezwanie ojca), musiała opuścić Włochy. Po krótkim pobycie w Wiedniu, w r. 1915 przyjechała do Galicji.

Nie przerwała działalności artystycznej koncertując nadal. Dnia 8 czerwca 1916 w Stanisławowie zaśpiewała trzy kobiece partie (Olimpii, Giulietty i Antonii) w „Opowieściach Hoffmanna” J. Offenbacha, następnie wzięła udział w występach gościnnych opery lwowskiej w Krakowie (22, 23 i 25 lipca 1016 roku), a jesienią dała występy we Lwowie, w Teatrze Miejskim. We wrześniu i październiku 1917 śpiewała w Warszawie partie Rozyny, Małgorzaty (w „Hugonotach”) i Konstancji w „Uprowadzeniu z seraju” W. A. Mozarta.

    W Internetowym Polskim Słowniku Biograficznym, Małgorzata Komorowska, podsumowuje: „…W ciągu lat wojny spędzonych w kraju talent Ady Sari rozwinął się. Ugruntowała technikę koloraturową, poszerzyła skalę głosu, wzbogaciła repertuar operowy i przygotowała programy koncertowe. Gdy po recitalu danym 22 III 1919 w Krakowie wyjechała do Włoch, nastąpiło dwanaście najświetniejszych lat jej kariery. Regularne na ogół przyjazdy do rodziny na okres lata i Bożego Narodzenia łączyła z występami w kraju, które dawała w maju – czerwcu i wrześniu, bądź w grudniu i styczniu. Śpiewała w przedstawieniach operowych i na koncertach, najczęściej we Lwowie, Warszawie i Krakowie, także w Poznaniu, Katowicach i Łodzi…”

   W okresie I Wojny Światowej, Ada Sari, oprócz występów stricte operowych, dawała wiele koncertów estradowych. Ówczesny student, późniejszy muzykolog, dyrygent Zygmunt Latoszewski, tak wspominał ów czas w liście otwartym do Ady Sari (na Jej 60-lecie pracy artystycznej): „...Niezatarte pozostało mi przede wszystkim wrażenie z recitalu w sali poznańskiego konserwatorium. Było to na długo przedtem, zanim zadomowiłem się w swojej pracy orkiestrowej. Nie umiałbym dziś wymienić utworów wtedy przez Panią śpiewanych, lecz od dnia tego koncertu najpiękniejszą ze wszystkich pieśni na świecie jest dla mnie Karłowicza „Pamiętam ciche, jasne, złote dni…”. Głęboko wzruszony jej wykonaniem, zrozumiałem, że najwspanialszym instrumentem jest głos ludzki, że może nieskończenie więcej wyrazić niż najbardziej kunsztowny utwór orkiestrowy, że osobowość artysty działa najbardziej bezpośrednio przez śpiew...”

 

Ada Sari 


W cytowanym jużIPSB czytamy dalej: „...Najwspanialszy czas w karierze Ady Sari przypadł na lata 1919-29. W 1923 na kilka lat związała się z Teatrem La Scala w Mediolanie, gdzie wzięła udział m.in. w wystawieniu opery ''Czarodziejski flet'' Mozarta (w roli Królowej Nocy) pod batutą Arturo Toscaniniego. Nadal odbywała podróże artystyczne - w 1923 koncertowała z wiolonczelistą Pablo Casalsem, pianistą Wilhelmem Backhausem i skrzypkiem Fritzem Kreislerem w Anglii, Szkocji i Irlandii, w 1924 występowała w Niemczech, w 1925 w Norwegii, Boliwii, Argentynie (z zespołem La Scali) oraz Buenos Aires, w 1926 i 1927 w Sztokholmie, Pradze i Paryżu. W latach 1928-29 dała ok. 30 koncertów w Stanach Zjednoczonych (między innymi recital w Carnegie Hall w Nowym Jorku) i Kanadzie. Od 1930 do 1932 koncertowała w Czechosłowacji, krajach bałkańskich, Holandii oraz Szwajcarii. W 1933 zainaugurowała w Monachium cykl mistrzowskich koncertów pod nazwą Weltberühmte. Regularnie odwiedzała również Polskę - występowała na scenach operowych i podczas recitali w Warszawie, Krakowie, Lwowie, Katowicach, Cieszynie, Łodzi, Bydgoszczy i Poznaniu. Od 1931 krótko mieszkała w Krakowie, gdzie do 1934 wzięła udział, wspólnie z zespołem Krakowskiego Towarzystwa Operowego, w wystawieniu ok. 70 spektakli (w tym 17 premier). W 1936 przeniosła się na stałe do Warszawy i związała się z Teatrem Wielkim…”

 

 Ada Sari

 

    Jej występy w Poznaniu, tak wspominał Jerzy Waldorff: „...Byłem wtedy studentem konserwatorium, gdy Ada Sari zjeżdżała do Poznania i dawała recitale w wielkiej Auli Uniwersyteckiej. Mówiło się o tym na całe tygodnie naprzód, bilety rozchwytywano, sala szalała z zachwytu, zwłaszcza po nieodzownym na bis walcu Straussa „Odgłosy wiosenne”. Estradę zasypywały kwiaty, a czczona w mieście melomanka, moja daleka krewna Pani Parszewska, zrywała z toczka na swej głowie bukiecik sztucznych fiołków i wręczała artystce, co u Pani Paruszewskiej dowodziło ekstazy. Ja osobiście wolałem od istotnie zapierających dech w piersiach, karkołomnych popisów koloraturowych Ady Sari, wykonywane przez nią w sposób najsubtelniej tkliwy pieśni Karłowicza: w nich ujawniała się dopiero cała wrażliwa muzykalność artystki...”

    Idąc z postępem, w latach trzydziestych Ada Sari, dla amerykańskiej wytwórni „His Master’s Voice nagrała 35 płyt  z repertuarem operowym, lecz wśród nagrań znajdują się pieśni kompozytorów polskich: Niewiadomskiego, Karłowicza, Moniuszki, Galia. Występowała także w radio (przed mikrofonem) oraz nagrywała dla firmy „Polydor”.

Dziennik węgierski „Delmagyarorszag” donosił czytelnikom: „..Ada Sari jest tym przelotnym ptakiem światowym, którego głos może najczęściej słyszymy na falach eteru. Raz słyszymy z Warszawy jakąś burzliwą owację, to znów innym razem gdzieś z drugiego końca Europy dolatuje do nas jej głos słowiczy i wtenczas z pośpiechem staramy się »chwytać« tę stację. Fenomenalna jej technika, olśniewający jej głos już częstokroć reprodukowały również i płyty gramofonowe. Prawdziwa jednak rzeczywistość i wystąpienie na podium, piękno jej śpiewu jednak tylko potęgowały...”

    Wybuch II wojny światowej, to początek nowych elementów w biografii artystki. Rozpoczyna pracę pedagogiczną, która już prowadzić będzie do końca. Założyła własne studio operowe, a jedną z pierwszych uczennic była Halina Mickiewiczówna, która tak to wspomina:  

   „Było to w 1939 roku. Przypadek zrządził, że nasz znajomy był członkiem orkiestry występującej u Lardellego i powiadomił, że u nich będzie gościła Ada Sari, którą znał sprzed wojny i wiedział, że jest kobietą o ogromnej dobroci. „Zaocznie” ustalono termin przesłuchania. 

Zobaczywszy na drzwiach ogromny napis ADA SARI chciałam uciekać. Podczas przesłuchania obecna była znakomita pianistka Ewa Wiernikówna. Kiedy zaczęłam śpiewać staccata coraz to wyżej i wyżej – Ada Sari zaczęła się głośno śmiać. Ja przez moment opanowywałam się, aż wreszcie wybuchnęłam płaczem i powiedziałam, że poprzednia profesorka przynajmniej uczciwie

mówiła mi, iż do niczego się nie nadaję (Adela Comte-Wilgocka), a tutaj obie panie śmieją się ze mnie. Ada Sari spokojnie wyjaśniła mi, że śmieje się dlatego, ponieważ nigdy nie słyszała, aby ktoś tak wysoko śpiewał.

    Po przesłuchaniu przyjęła mnie na lekcję, ucząc początkowo godzinę tygodniowo, a potem dwie. Wkrótce jednak zorientowała się, że z Pragi, gdzie mieszkałam, często musiałam chodzić do niej na Mokotów piechotą (...), a „spacer” taki trwał dwie godziny, i zabrała mnie do swojego domu. I właśnie aż do debiutu w 1943 roku była mi drugą matką! Jeśli w tej chwili jako pedagog dobrze słyszę, to dlatego, że od rana do wieczora byłam z Adą Sari i bez przerwy słyszałam jej bezbłędną emisję oraz niezwykle trafne uwagi, jakie czyniła. Poza tym traktowana byłam na prawach córki - wychowanicy. Jeśli wyjmowała z kufrów kostium z Cyganerii, Traviaty czy Opowieści Hoffmanna, to z jednej sukni wychodziły dwie. Byłyśmy więc jednakowo ubrane. Nic dziwnego, że w pewnym okresie nazywano mnie dzieckiem Ady Sari. W życiu prywatnym była bardzo dobra. Cierpiąc często na bezsenność, potrafiła mnie obudzić na przykład o drugiej w nocy i pytała, czy się

 

 

 

 Ada Sari

Ada Sari w 1966 roku, fot. Andrzej Zborski/Fotonowa

 

 

już wyspałam, i może byśmy zrobiły jakieś ciasteczka. Ada Sari opowiadała o swojej legendarnej karierze, o sławnych ludziach, których w życiu spotkała. Nie muszę mówić, że każda z takich «poświęconych» nocy była dla mnie prawdziwym luksusem (...) byłam z własną uczennicąu Ady Sari na tydzień przed jej śmiercią i przysłuchiwałam się lekcji. Pojedynczy dźwięk czy krótką frazę Maestra potrafiła tak pokazać, że gdybym odwróciła głowę, myślałabym, że to śpiewa młoda kobieta. Zawsze powtarzała, że młodość głosu zabezpiecza jedynie wysoka emisja (...)

Wszystko, do czego w życiu doszłam, kim jestem i co jeszcze osiągnę, mam tylko jej do zawdzięczenia. Chciałabym w najmniejszej cząstce być dla moich studentów, czym dla mnie była i jest Ada Sari…” – mówiła na zakończenie wywiadu Halina Mickiewiczówna,sama już będąc uznanym pedagogiem wokalistyki.

    Powstanie 1944 r. przeżyła w Warszawie (podczas Powstania Warszawskiego spłonęły jej pamiątki: dyplomy, afisze, fotografie, odznaczenia, nagrody, księga z wpisami głów koronowanych,  a śpiewała m.in. w uroczystym „Rigoletcie” w Sztokholmie na galowym przedstawieniu z okazji zaślubin księżniczki szwedzkiej Astrid z królem belgijskim Leopoldem - i zawsze, z żałością w głosie, te straty  wspominała); przeszła przez obóz w Pruszkowie, skąd udało się jej przedostać do Krakowa, gdzie mieszkał jej brat Tadeusz i zaczęła  w latach 1946 -1947 uczyć śpiewu w Krakowskiej Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej. Wtedy też pożegnała się z Operą grając 3 – 5 maja 1946 roku w Operze Dolnośląskiej we Wrocławiu, występując trzykrotnie w swojej słynnej partii Gildy w „Rigoletcie” (występ miał przyczynić się do „umacniania” polskości Ziem Zachodnich). Jeszcze wystąpiła z recitalem arii i pieśni w Państwowej Filharmonii w Łodzi, niemniej to już był koniec Jej występów. Powróciła do Warszawy gdzie otworzyła klasę śpiewu na PWSM, a także zaczęła nauczać w Średniej Szkole Muzycznej. Niebawem uzyskała tytuł profesora nadzwyczajnego. Jej uczennicami były, między innymi, takie artystki, jak: Zdzisława Donat, Maria Fołtyn, Barbara Nieman, Bogna Sokorska, Nina Stano czy Urszula Trawińska.

 

 

Ada Sari

Ada Sari – z archiwum fotoreportera Jerzego Cebuli

 

Ładną historyjkę (dającą rys charakteru i temperamentu Ady Sari), opisał w 1968 roku Jerzy Waldorff: „południowy temperament i niecierpliwość, która kazała robić wszystko jak najszybciej i w wyniku osobistych decyzji. Skrajny wyraz znalazło to mniej więcej przed dziesięciu laty gdy Pani Ada raptem zaniepokoiła się, jakie też paskudne ozdoby mogą znaleźć się na jej grobie. Postanowienie było natychmiastowe: wezwała znajomą rzeźbiarkę i – pozując jej osobiście – zaleciła w białym bloku kamiennym wykuć postać muzy z lirą w ręku. Skoro rzeźbę ukończono, stanęła w rogu pokoju i zaczęła czekać. Takim sposobem niecierpliwa Maestra żyła w jednym mieszkaniu z własnym nagrobkiem”. Zaś te samą historię kończy Halina Mickiewiczówna, która  opowiadała: – Przyjechałam kiedyś do Maestry na lekcję i zobaczyłam, że w rogu pokoju stoi niewielki podest przykryty aksamitem. Na moje pytanie, czemu to ma służyć, zobaczyłam figielki w oczach Maestry. – «Tylko nie śmiej się ze mnie Halinko – powiedziała. – Zamówiłam sobie u dobrej rzeźbiarki pomnik na mój grób i właśnie niedługo go przyniosą. Miałam z tym masę kłopotów, ponieważ musiałam uzyskać zezwolenie od architektów, którzy budowali ten dom, na wniesienie tak dużego ciężaru do mieszkania». Miała to być postać Maestry naturalnej wielkości, zrobiona na podstawie zdjęcia z jednego z przedstawień. Na te słowa zareagowałam wybuchem śmiechu, bo nie mogłam sobie wyobrazić, że ta kobieta pełna sił witalnych mogłaby kiedykolwiek odejść.

    Na rok 1966 przypadł jubileusz 60-lecia pracy artystycznej Ady Sari. Opis tego wydarzenia pozwolę sobie zacytować z opracowania nieocenionego znawcy tematu Wacława Panka (Ada Sari – legenda naszej współczesności):

    „…Ada Sari szczęśliwie dożyła tej chwili i 6 czerwca 1966 roku w Teatrze Wielkim w Warszawie muzyczna Polska składała hołd artystce, która siedziała w loży. O siódmej wieczorem dyrygent Zdzisław Górzyński podniósł pałeczkę i z orkiestronu  popłynęła uwertura do opery „Hrabina” Stanisława Moniuszki. Tym razem tytułowa bohaterka wieczoru, symboliczna hrabina polskiej wokalistyki, nie była na scenie – lecz wśród słuchaczy. Natomiast na scenie Teatru Wielkiego, w pierwszej części tego koncertu jubileuszowego, pojawili się uczniowie Maestry, składając jej podziękowania swoim śpiewem, ariami i duetami ze znanych oper. Kolejno występowali: Zofia Wilma-Bagniuk, Wanda Bielecka, Waldemar Pawłowski, Lidia Kłobucka, Adelina Gallert (z Wiednia), Aleksandra Kajkowska, Hanna Balcerzak i Krystyna Kostal (w duecie), Bożena Lewgowod, (Bieleferld), Urszula Trawińska, Barbara Nieman, Maria Fołtyn, Hanno Blaschke (Monachium) i Bogna Sokorska...„...a tylu innych jej uczniów nie mogło przybyć! – pisał o tym niecodziennym koncercie Zygmunt Mycielski. – Całe pokolenie śpiewaków! A potem, w hołdzie, śpiewali soliści Teatru Wielkiego, Kossakowski, Pustelak, Szczepańska, Klimek, Ochman, Hiolski – i tańczyli Krzyszkowska z Malinowskim, Maria Surowiak z Szymańskim i wreszcie cały zespół wykonał Mazura ze Strasznego dworu, a kilku znakomitych dyrygentów dyrygowało naprzemiennie. Jak to musi być trudno wyjść na wielką scenę i zaśpiewać tylko jedną arię! Ale to był fascynujący przegląd, w czasie którego słuchałem myśląc: co to jest głos – i jego wyraz, poza »walorem wokalnym«. Wyraz w słowie, w nucie, we frazie, a wreszcie wyraz w koloraturze, bez którego to sztuka pozostaje martwą gimnastyką. Ale w loży i potem na scenie siedziała ta, która to wszystko wie, czuje i potrafi! Ada Sari, której składali hołd wszyscy muzycy i cała Warszawa.”…

 

 

Ada Sari

1961, Warszawa, Polska. Śpiewaczki operowe: Ada Sari (gra na fortepianie)

i Bogna Sokorska podczas wspólnego występu.

Fot. Romuald Broniarek/KARTA

 

 

   Jeśli godzi się podsumowywać, to właśnie z takiej okazji i zacząć od rzeczy pozornie banalnej, a przecież bardzo ważnej: Ada Sari znała 11 języków, posługiwała się nimi biegle także poza sceną.

    Jej śpiew koloraturowy był równy innym wielkim, jak: Adelina Patti, Selma Kurz, Amelita Galla-Curzi, Angelika Catalani, Maria Felicita Malibran... Obok Marceliny Sembrich-Kochańskiej i Heleny Modrzejewskiej była trzecią najbardziej znaną w świecie godną przedstawicielką polskiej sceny... Jej sztukę wokalną stawiano tuż obok legend tego czasu:

Toti Dal Monte, Elviry de Hidalgo, Mercedes Capsir czy też trzech słynnych Marii: Galvany, Barrientos i Ivoqiin...

    Partnerowali Jej najwięksi śpiewacy: Mattia Battistini, Adam Didur, Beniamino Gigli, Jan Kiepura, Giacomo Lauri-Volpi, Hipolito Lazaro, Aurelian Pertile, Titta Ruffo, Tito Schipa, Riccardo Stracciari, Fiodor Szalapin..

    Dyrygowali tak wielcy, jak: Abendroth, Kussewicki, Mascagni, Mitropoulos, Ostreile, Serafin, Toscanini, Weingartner, a z Polaków: Bierdiajew, Fitelberg czy Młynarski...

    Miała w swoim repertuarze około trzydziestu głównych partii sopranowych światowej i polskiej opery: od Mozarta (Czarodziejski flet) po Wagnera (Lohengrin)...Występowała w największych teatrach operowych Europy i obu Ameryk (z wyjątkiem nowojorskiej Metropolitan Opera House), w  północnej Afryce (Aleksandria), przyjmowana wszędzie owacyjnie  zarówno przez publiczność, jak i najbardziej nawet wybredną krytykę...Ponad stu jej wychowanków rozsławiało teraz imię Maestry na całym świecie.

 

 

Ada Sari

Grób Ady Sari na warszawskich Powązkach

Fot: By Hubert Śmietanka - Praca własna

 

    O ostatnich dniach życia Artystki, pięknie opowiada Wanda Wermińska:  – Tego lata umówiłyśmy się razem na wyjazd do Ciechocinka. Byłam tam parę dni wcześniej, potem przyjechała Ada i też zamieszkała w „Młodej Gwardii”. Usadowiłam ją w fotelu, a sama zabrałam się do rozpakowywania kufrów. Moja Adunia widocznie chciała olśnić kreacjami, a było ich mnóstwo. Do każdego stroju pantofelki, rękawiczki, torebka. Zwoziła to z całego świata, a była przy tym bardzo kobieca. Kiedy schodziłyśmy na obiad, opowiadała mi, jaki to porządek zrobiła z fatałaszkami w Warszawie, sortując je i wiążąc wstążeczkami... Na obiad była świetna zupa jagodowa, kurczę nadziewane po polsku z frytkami, sałata i krem waniliowy, Ada urządziła koncert smakosza: dwa talerze zupy, dodatek kurczaka i chyba potrójna porcja kremu.

Po sjeście wyprowadziłam Adę na mały spacer po parku, a sama pobiegłam się napić wody mineralnej. Wracam, patrzę, a tu Adunia z przepaścistej torby wyciąga czekoladki i wcina jedną po drugiej. Ogromnie lubiła słodycze i niezbyt potrafiła opanować tę szkodliwą, przy Jej nadwadze, skłonność.

    Przez kilka następnych dni korzystałyśmy z pięknej pogody, chodziłyśmy na spacery, jeździłyśmy dorożką do Raciążka... Aż tu nagle rankiem dowiaduję się, że kilka godzin temu Adę Sari zabrało pogotowie do szpitala w Aleksandrowie. Natychmiast tam pojechałam, Ada leżała pod tlenem. Lekarze robili nadzieję, ale słabą, bo zawał serca okazał się rozległy Codziennie byłam w Aleksandrowie. Stan chorej nieco się poprawił. Trzymała mnie za rękę i mówiła cichutko: „Wandziu, jak się cieszę, że jesteś przy mnie”... Proszę się nie dziwić moim łzom... Ada Sari umarła prawie na moich rękach. 12 lipca 1968 roku. Odeszła od nas skromnie, cicho. I tylko ten, kto Ją znał blisko, wiedział, jak wielkiej dobroci był to Człowiek.

 

Została pochowana w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie.

 

    Od 1985 roku w Nowym Sączu odbywa się Międzynarodowy Festiwal i Konkurs Sztuki Wokalnej im. Ady Sari, którego organizatorem jest Małopolskie Centrum Kultury SOKÓŁ. Dyrektorem festiwalu jest Antoni Malczak. Dyrektorem artystycznym do roku 2014 była prof. Helena Łazarska, od roku 2014 tę funkcję pełni Małgorzata Walewska.

 

 

 

Materiały:

1. Małgorzata Kosińska, Polskie Centrum Informacji Muzycznej, Związek Kompozytorów Polskich, październik   2007, akt. 2014 fl. „Culture.pl”

2. Wacław Panek: „Ada Sari – legenda naszej współczesności”

3. Małgorzata Komorowska – Internetowy Polski Słownik Biograficzny – Ada Sari 

4. Bogusław Kaczyński : „Ada Sari – kulisy wielkiej sławy”  Wyd: Casa Grande Sp. z O,O,

5. Łukasz Młynarczyk  „Ada Sari: Diwa która zmarła w Aleksandrowie Kujawskim” – blog społeczny

6. Magda – „Maestra z Wadowic: -  EKSMagazyn

8. Wikipedia

 


Viewing all articles
Browse latest Browse all 786

Trending Articles


TRX Antek AVT - 2310 ver 2,0


Автовишка HAULOTTE HA 16 SPX


POTANIACZ


Zrób Sam - rocznik 1985 [PDF] [PL]


Maxgear opinie


BMW E61 2.5d błąd 43E2 - klapa gasząca a DPF


Eveline ➤ Matowe pomadki Velvet Matt Lipstick 500, 506, 5007


Auta / Cars (2006) PLDUB.BRRip.480p.XviD.AC3-LTN / DUBBING PL


Peugeot 508 problem z elektroniką


AŚ Jelenia Góra