Wiesław Kępiński
SPACER POŚRÓD GROBÓW
Image may be NSFW.
Clik here to view. Miło spacerować z osobą która chce zobaczyć to wszystko co ja znam na pamięć. Cieszę się że mogę w tym czasie być skromnym historykiem i wykazywać się znajomością rzeczy. Mądrą i miłą towarzyszką moją jest Agnieszka.
Słoneczny i bardzo ciepły dzień końca sierpnia. Tramwaj 26 zatrzymuje się tuż mojego miejsca straceń. Kilka kroków i już mogę opowiadać młodej osobie, przejętej nieco i bardzo zaciekawionej. Czy to co będę jej mówić będzie dla niej wyobrażalne? Na pewno nie! To niemożliwe.
Stanęliśmy przed piaskowcem z napisem: „Tu 5 sierpnia 1944 roku. Przed nami wał, stare drzewa i ogrodzenie cmentarne. Za plecami naszymi przejeżdżające tramwaje i samochody. I wszystko normalnie, tylko w mojej duszy, głowie trwa coś niewytłumaczalnego. Dziwnie się czuję, zawsze gdy tu jestem. Idziemy w pobliże cerkwi, do wrót żelaznych przez które wychodziliśmy z podziemia świątyni. Od nich do rowu (którego dziś nie ma) tylko sto kroków. Gadam jak nagrany. Te obrazy będą waranie trwać aż do śmierci. Idziemy dalej- między grobami.
„Cmentarz prawosławny na Woli. Założony w roku 1841 i otwarty jednocześnie z cerkwią pod wezwaniem Matki Boskiej Włodzimierskiej ma pozór bardzo pięknego ogrodu, poprzerzynanego ... prostymi alejami. Wśród cienistych klombów i rabat pełnych kwiecia, wznoszą się tu wspaniałe pomniki, czyniąc to miejsce nawet powabnem”. Według „Ilustrowanego przewodnika w podróżach 1894”.
Tak w dzieciństwie odbierałem cmentarz - ale tylko ten - również jako moje miejsce zabaw.
Dziś stoi tu współczesny potężny grobowiec w formie małej cerkwi - pana G. i jego bliskich. On najbogatszy Polak niedawno spoczął w nim na wieki. Trumna nie ma kieszeni - chciałoby się dodać.
Tuż obok grób Sokrata Starynkiewicza. Opiekuje się grobem dyrekcja Wodociągów i Kanalizacji. Kiedy generał Sokrates - prezydent miasta Warszawy - wychodził na miasto /tylko po cywilnemu, nie w mundurze carskiego oficera, aby nie drażnić warszawiaków!). Grób Jego zadbany, skromny, gustowny przy którym chce się usiąść i zadumać. Będę Mu zapalał znicz, bliższy mi jest On carski urzędnik — niż polski pan G.
Dalej kwatery poległych młodych Kozaków. Walczyli razem z nami Polakami przeciwko Rosjanom - w roku 1920.
W pobliżu pomnik upamiętniający Wielki Głód na Ukrainie.
Ksiądz i pop wspólnie odprawiają modły przy znaczących miejscach i ku pamięci poległych żołnierzy - Obojga Narodów. Kwatera kilkudziesięciu osób - budowniczych Pałacu Kultury i Nauki. Jedna mogiła dziecka. Na tablicy nie ma jego ani nazwiska ani imienia. Obok groby poległych żołnierzy radzieckich - rok 1945.
Blisko cerkwi blaszany nagrobek z ikonami p. Nowosielskiego, Jerzego malarza. Skromny i jakoś nie pasujący do solidnych z kamienia i marmuru grobowców.
Obok dwa groby z krzyżami drewnianymi, z daszkami, po góralsku. Skąd na Woli górale? Zagadka!
Trochę dalej mogiły Cyganów i grób ich króla KWIEKA. W rocznicę zmarłych żywi piją na ich grobach wódkę i trochę wlewają w ziemię, między kwiaty.
Najstraszniejsze miejsce - piaskowiec wskazujący miejsce spalonych około 1500 ciał...
Usiedliśmy na chwilę na ławce cudzej mogiły, gęsto okrytej bluszczem. Wycięte na okrągło rośliny odsłaniają dwie tablice zmarłych... Z daleka wygląda to jak stwór z otwartymi wielkimi ślepiami. Ale już po chwili to wrażenie mija. W wielkiej ciszy (na cmentarzu żywej duszy) daję Agnieszce „Scenopis Boga” uzupełniający drogę mojej ucieczki*.
Wychodziliśmy z „miejsca nawet powabnego” i po kilku minutach jesteśmy przy kościele św. Wawrzyńca. Pokazałem Agnieszce krągłe, żeliwne kule z armat Rosjan, wmurowane w ściany kościoła. Potem miejsce śmierci generała Prądzyńskiego, na wałach Reduty i tablica Jemu poświęcona. Ileż razy jako dziecko na nią patrzyłem!
Przypomniała mi się rzecz bardzo bliska i dobrze pamiętam. Przed kościołem (rok 1939) żołnierze nasi, w szeregu, przy każdym z nich rower - dar od mieszkańców Warszawy - dla wojska. Zbliżał się 1 września 1939- Wśród młodych żołnierzy mój brat Władek. Doskonale zapamiętałem onuce oplatujące nogi aż do kolan. Byłem dumny patrząc na brata. I na te lśniące czarne rowery -ciche marzenie biednego chłopaka z Woli.
Po fabryce past DOBROLIN ani śladu . Stanęły jakieś nijakie gmachy. A mnie zostanie w pamięci to, jak matkę Ojciec woził windą towarową. Był wtedy strażakiem (zakładowym) i nosił ozdobny, piękny, złotym kolorem lśniący - hełm. Nic więcej nie powiem bo to nie ma sensu. To trzeba było widzieć i żyć w tym.
Matka czasami posyłała mnie z obiadem dla Ojca.
Na rogu Wolskiej i Redutowej pamiątkowy głaz mówi o upadku strąconego samolotu wracającego po zrzutach dla powstańców - 15 sierpnia. Był późny wieczór, szykowałem się do spania kiedy usłyszałem wycie spadającej maszyny. Nie wiedziałem nic co się stało. Dzięki głazowi z nazwiskami angielskich lotników wiem dziś dużo. I to że od śmierci lotników przybyło mi 69 lat - droga i miła Agnieszko!
Dziękuję że zechciałaś spacerować ze mną pośród grobów, zapominanych mogił, czasów i ludzi...
-------------------------------
*patrz Pisarze.pl z 5 sierpnia 2013.